czwartek, 13 czerwca 2013

I jeszcze jeden i jeszcze raz!!!!

Siostro!

Dziś Twoje Święto, więc świętuję!
(obiadu nie zrobiłam, bo jak święto-to przy garach stać nie będę!)

I tak myślę sobie, że jak to fajnie, że Cię mam...
że zawsze mogę zadzwonić, bo zawsze odbierzesz.
że zawsze mogę się wyżalić, bo wysłuchasz.
i pośmiać jak wariat, bo wtórować będziesz.
i pomilczeć mogę, bo Ty to rozumiesz

I nie muszę słów ważyć, bo się dystansujesz.
i popukać w czoło mogę, bo przecież odpukasz.
I pośpiewać mogę, bo Ty też fałszujesz:)
i tęsknić nie muszę, bo w mig to wyczuwasz...
...i jesteś.

I choć Cię nie lubię, boś młodsza cholero!
To kocham najszczerzej,
jak się kochać może.

Dobrze, że jesteś...
nie przestawaj!
bądź!

bo z Tobą wszystko mogę.
a lubię móc :)



100 LAT MAJCIKU!!!

twoja star(sz)a siostra:*

marta




środa, 5 czerwca 2013

Mamy cza(t)d!

Jesteśmy wielkie!!!
Już nie będzie się nam rolowało, zwijało i ładowało!
Mamy swój czadowy czat!!!
Jupppiiii:))))

Dziewoje, czatujemy!


zaGAJAczki :*

poniedziałek, 3 czerwca 2013

oczy szeroko zamknięte

Jak już wiecie, dzisiejsza noc minęła mi na czuwaniu.
Uprzedzam pytania: nie, nie jestem zmęczona.Cieszę się, że nie musiałam nosić, wystarczyło, że byłam obok.
I tak mnie naszło na podsumowania.
Bo odkąd urodził się Tosio, nie przespałam ani jednej nocy.A to za moment pięć lat.
A przez te pięć lat, bywały lata, że spałam maks 3 godziny na dobę (przecież przy dzieciach w dzień nie odeśpisz).Trochę trudniej było w ciąży, bo oko leniwsze i niechęć do wstawania większa-ale znośnie całkiem.
Teraz praktycznie sypiam cudownie.Budzę się tylko na karmienia.Czasem dwa razy, czasem jeden.Nie pamiętam kiedy tyyyyyle spałam.Dziewczyny łaskawsze.
Więc jak się przydarzy bezsenna noc, nic mnie to nie kosztuje.Naprawdę.
Wyparłam stwierdzenie, że należy się wysypiać.
Oszukałam organizm skutecznie.
Nigdy nie czułam się źle z niewyspania.
I doszłam do wniosku, że sen jest przereklamowany.
Więc nie śpię dalej.

zaGAJAmy??? :)))



marta


............................................................................................

niedziela, 2 czerwca 2013

"Szał ciał"

Droga Sis,

Dziś postanowiłam trochę zaszaleć... Oko swe otworzyłam skoro świt, głowa odpuściła więc postanowiłam się wyspać (kogut wyćwierkał 10). Leniwie przeciągając się w głowie zaświtała mi myśl... A jakby tak udać się do świątyni rozpusty i trochę zaszaleć?? Jak pomyślałam tak,też zrobiłam. Wyrychtowana, z błyskiem obłędu ciuchowego w oku, z kartą w jednej łapce postanowiłam udać się na ZAKUPY :D
Z wielką nadzieją przekroczyłam próg świątyni i udałam się w poszukiwaniu wymarzonych spodni... I tu zaczyna się moja dzisiejsza histeryja!!
Sklep nr 1 - na warsztat poszły owe spodnie - mój mast hef - i co ??i jedno wielkie gówno!! Bo albo ja jezdem jakaś kuźwa niewymiarowa(sama dobrze wiesz,że do szczuplaków, szkieletorów mi daleko, ale za to ile ciałka do miziania :P chłop się cieszy :D), albo szyją jak na trupa!!Bo jak tu się wciśnie, wgniecie i przyklepie, to na dupsku szef mało nie pójdzie :P:P:P I jeszcze te cholerne ekspedientki - "Jak Pani cudownie w tych spodniach wygląda!!", no szyte jak na Panią!! - taaaaa - tylko,że ja kroku zrobić nie mogę, bo każdy milimetr tkaniny, tnie moje cielsko jak najostrzejsza brzytwa, nie mówiąc już o tak prozaicznej czynności jaką jest oddychanie..Patrzę ci ja na rozmiar a tam jak wół - moje 42, biorę 44 (ehh może te lody od grycana dorzuciły mi kilka kilo w kilka minut:P), a te wiszą na mnie jak na jakimś słupie - ehh myślę w dupie z tym sklepem idę buszować dalej.. ale sytuacja powtarza się w sklepach nr 2,3,....10 O_O zrezygnowana udaję się na to co tygryski lubią najbardziej, czyli....działy dziecięce :D
A tam kuźwa oczopląs jakich mało,zez rozbieżny, oślepienie murowane od oczojebnych kolorów - różowy, żółty,ściekły zielony atakują... %^&$%**#!!!%&*#$%
Wracając do domu wściekła jak byk na corridzie wniosek nasunął mi się jeden - już wiem co powinnyśmy robić!!Szyć normalne spodnie jeansowe dla normalnych kobiet!!

majka
.................................................................................................................


sobota, 1 czerwca 2013

tfu, tfu...na psa urok.

no przecież tak być nie może!
to, że ja walczę z zębami, których nie ma (czeźwa żem jak świnia!), a Sis z migreną wielką jak żyć mojej teściowej (myślicie, że czyta?!), nie znaczy, że zaGAJAcz zamknięty!
zaGAJAjcie Miłe Panie!

jak się uda-dołączymy.